poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Domowy piling kawowy.

          Wypróbowałam masę drogeryjnych pilingów i jakoś nigdy nie znalazłam takiego który by mnie zachwycił i wracałabym do niego, aż parę lat temu trafiłam na jakimś blogu na domowy piling kawowy i to była miłość od pierwszego użycia. Od tamtej pory bardzo rzadko kupuje pilingi a ten staram się robić raz w tygodniu.


Do miseczki wsyp trzy miarki kawy ,




zalej wrzątkiem tak żeby powstała gęsta papka a kawa się zaparzyła,




następnie dodaj trzy łyżki oliwy z oliwek.




Następnie można dodać łyżkę np. cynamonu, wanilii, kakao lub imbiru, ja najbardziej lubię cynamon.




Jeśli chcecie uzyskać mocniejsze tarcie polecam dodanie cukru lub soli morskiej.




Gotowy piling ma konzystencję gęstej, kleistej papki.




Plusy takiego pilingu:
Jest niedrogi, każda z was może go w każdej chwili wykonać w domu. Jesteście w stanie same dostosować siłę tarcia do takiej jak lubicie, dodając cukier lub sól morską. Kawa doskonale pobudza krążenie krwi i działa antycelulitowo i wyszczuplająca. Oliwa z oliwek doskonale nawilża. W zależności od tego co jeszcze dodacie uzyskacie inne właściwości kosmetyczne. I tak cynamon - pobudza krążenie krwi oraz zwalcza toksyny, wanilia - nawilża i zmiękcza skórę, imbir - zapobiega wiotczeniu skóry, kakao - drenuje oraz nawilża. Skóra po takim pilingu jest miękka , nawilżona i pełna blasku. Nie trzeba stosować dodatkowych balsamów bo dodatek oliwy pozostawia na skórze lekki tłusty film. No i oczywiście zapach kawy działa pobudzająco.


Minusy:
Jedyny minus jaki zauważyłam to łazienka w kawie, tak więc najlepiej stosować pod prysznicem , a w wanie należy uważać żeby nie rozchlapać tego po całym pomieszczeniu.


Jak używać:
Umyć całe ciało żelem pod prysznic, następnie dokładnie wetrze w całe ciało zaczynając od nóg i kierując się ku górze . Pozostawić na parę minut na ciele , następnie spłukać i osuszyć skóre.


Serdecznie polecam tym z was które jeszcze tego nie próbowały. Mam nadzieje , że będziecie nim zachwycone tak samo jak ja.
:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz